On the frist picture Michael is with Marcin Swiecicki - ex Warsaw President (1994- 1999). They met during MJ HIStory Tour (1996). They discussed the MJ Theme Park which was supposed to be built in Warsaw.... (1997)
You are not allowed to view links.
Register or
LoginWarszawskie marzenia o Jacksonlandzie Warsaw dreams of JacksonlandIzabela Kraj 27-06-2009, ostatnia aktualizacja 27-06-2009 17:49
Prywatnie byl cieply, niesmialy, ale tez zagubiony i niesamodzielny. Jednak plany budowy parku rozrywki na lotnisku Bemowo mial realne – wspominaja stoleczni urzednicy.
Privately he was warm, shy, also a bit lost and was reliant. But the construction plans on entertainment park at the airport was real - capital officials
zródlo: PAP/CAF
28 maja 1997 r.: Michael Jackson i Marcin Swiecicki swietuja wspólne plany budowy rodzinnego parku rozrywki
Warszawa tlumnie przyjmowala Michaela Jacksona 12 wrzesnia 1996 r.
Tego dnia miasto zaczelo sie korkowac juz przed poludniem, na 11 godzin przed jego jedynym koncertem – „HIStory” na lotnisku Bemowo.
Od rana w strone dzielnicy ciagneli fani przez cale miasto. Chwile przed koncertem zator przed brama byl tak wielki, ze ludzie mdleli w tlumie. Naporu nie utrzymala policja – przez dziury w parkanie miedzy bramkami tysiace osób wlamalo sie na koncert, który generalnie oglldalo 120 tys. osób.
– To byl wielki show i wielkie swieto – mówia fani Króla Popu.
Poczatek wielkich planów
Od tego koncertu zaczely sie intensywniejsze zwiazki Michaela Jacksona z Warszawa. A takze z jej wysokimi urzednikami.
– Nazwisko Jacksona otwieraoo wtedy wszystkie drzwi. Byl na szczycie, mial fortune i mozliwosci – wspomina Waldemar Dabrowski, wówczas szef Panstwowej Agencji Inwestycji Zagranicznych.
W kontaktach gwiazdora z oficjelami intensywnie posredniczyli panstwo Jacques i Jolanta Tourel, prowadzacy dzis w Palacu Kultury i Nauki firme World Trade Center, zajmujaca sie kontaktami biznesowymi.
– To pan Jacques Tourel namówil mnie na spotkanie z Michaelem. Po raz pierwszy rozmawialem z nim wlasnie tuz po bemowskim koncercie, na najwyzszym pietrze Marriotta – wspomina Marcin Swiecicki, prezydent Warszawy w latach 1994 – 1999. – Wtedy gwiazdor, goraco przyjety przez fanów, byl chetny zrobic cos dla Warszawy. Dyskutowalismy o pomysle parku rozrywki.
To po tej rozmowie Swiecicki zapowiedzial oficjalnie mediom i fanom, ze Michael do Polski szybko wróci. I wraca – w maju 1997 r. Lata helikopterem nad Warszawa z prezydentem Swiecickim. Ten pokazuje mu tereny pod inwestycje: Luk Siekierkowski, Wilanów, Powsin, Bemowo. Michael spotyka sie tez z Jolanta Kwasniewska, wieczorem bierze udzial w koncercie w Lazienkach.
– To byl król, niezwykly talent, a przy tym czlowiek bardzo wrazliwy – tak wspomina Jacksona byly prezydent Aleksander Kwasniewski.
Pokochalem tego cudaka W nocy 27 maja gwiazdor parafuje ze Swiecickim list intencyjny w sprawie wspólnej inwestycji. Pomysl wkrótce nabral troche konkretów, choc wszelkie rozmowy owiewala tajemnica. Mówilo sie, ze Family Theme Park (Rodzinny Park Rozrywki) powstanie wlasnie na bemowskim lotnisku. Ale poniewaz nie byl to grunt miasta, tylko wojskowy, zgode na przekazanie go pod inwestycje musial wydac szef MSWiA, ale po kilku miesiacach ówczesny minister Janusz Tomaszewski nie zgodzil sie na takie przeznaczenie terenu.
– Bylo bardzo wiele protestów dotyczacych tej inwestycji, nie moglem sie zgodzic – mówi dzis byly minister.
W ten sposób plany Jacksonlandu stopniowo umieraly. Wladze miasta próbowaly znalezc inna lokalizacje (moze Luk Siekierkowski, moze Powsin), ale nie bylo juz tego pierwszego zapalu. Byly za to kompromitacja idei i obnazenie niemocy polskiej administracji.
– Ale na poczatku byly naprawde bardzo realne plany! – podkreslaja dzis zgodnie i Swiecicki, i Waldemar Dabrowski, i Marek Kwiatkowski, byly dyrektor Lazienek, który z Michaelem sie zaprzyjaznil.
– Najpierw bylem nastawiony sceptycznie, gdy poproszono mnie o spotkanie z nim. Ale potem, co tu duzo mówic, pokochalem cudaka! I on mnie polubil. Dzwonil, gdy slyszal, ze nasza prasa cos o nim zle napisala. Przejmowal sie – mówi nam Marek Kwiatkowski.
Wspomina, jak oprowadzal gwiazdora po Lazienkach i Wilanowie. A tam Jackson docenil elementy architektury i rzezby barokowej. – Naprawde znal sie na rzeczy. Byl po prostu wielkim artysta – mówi Kwiatkowski.
Plany Jacksona w stosunku do Polski nie ograniczaly sie tylko do parku rozrywki. Chcial tez kupic palac w Otwocku na swoja siedzibe. – Mialem mu go urzdzac – mówi Kwiatkowski. Przekonuje, ze nie wierzy w zadne „zle rzeczy”, jakie o gwiazdorze pisano w kontekscie milosci do dzieci.
Sam byl jak duze dziecko – On naprawde kochal dzieci czysta miloscia. Widzialem, jak rozpromienial sie, gdy wokól niego byly dzieciaki. To bylo autentyczne, nie gwiazdorskie – ocenia Marek Kwiatkowski.
W Warszawie Michael spotkal sie z dzieciakami m.in. w szpitalu przy ul. Litewskiej.
– Poza scena Michael nie byl jak król i gwiazdor. Byl niesmialy, zagubiony, niesamodzielny. Jak duze dziecko wrzucone w machine wielkiego biznesu. Nawet bylo mi go zal – opowiada Marcin Swiecicki. – Gdy proponowalismy podpisanie krótkiego, dwuzdaniowego listu do dalszych dzialan, Jackson natychmiast pytal swoich wspólpracowników, czy moze to zrobic. Sam prosil tylko o polskie bajki w jezyku angielskim. Dostarczylismy mu je.
– To byly jakies Koziolki Matolki i inne takie, obrazkowe. Chodzilo o to, by w parku rozrywki byly tez akcenty polskie – dodaje Kwiatkowski. – Szkoda, ze nie powstal. Warszawa bylaby wtedy slynna na caly swiat – rozmarza sie. – A ja chcialem jeszcze sie spotkac z Michaelem. Cóz. Nie zdazylem.